Skocz do zawartości

key_maker

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    11
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Reputacja

0 Neutral

Informacje

  1. @milczacy - Uważam, ze naprawdę ładny model. Jak to powiedziałeś, wygląda efektownie. Mi się osobiście bardzo takie malowanie podoba. Natomiast niedosyt to w tym przypadku dobre odczucie Tak z ciekawości - zadowolony jesteś z jakości tych kalek? Dobrze się nakładały?
  2. Piękny Będę wypatrywał relacji z produkcji.
  3. Dziękuję za miłe słowa. Też w to wierzę, że kolejne będą jeszcze lepsze. Tym bardziej, że wielu błędów już z pewnością uniknę. Przyznam się bez bicia, że zamówiłem już sobie kolejny samolot pasażerski. TU 154 M od Zvezdy. Chociaż chyba zrobię malowania Aeroflotu bo mi się bardzo podobają. A powiedz mi, swojego 777 będziesz robił w malowaniu producenta czy jakiejś linii lotniczej? Przeglądając potem fotografie 777 strasznie mi się spodobało malowanie KLM-u. I wciąż chcę mieć na półce jakiś model w ich barwach
  4. Dziękuję Wam wszystkim za pomoc. Naprawdę w wielu miejscach się przydała. Model na wykończeniu. Niestety, podczas jego pracy popełniłem naprawdę sporo błędów. Na moją obronę pozostaje jedynie długi czas modelarskiej posuchy. Ale pooglądajcie trochę fotografii... Dziękuję dla użytkownika milczacy za rady z szybą. Wygląda lepiej niż kalkomania. Szkoda tylko że się trochę boki nie wpasowały ale jeszcze coś podłubię przy tym. Nie używałem jednak masek a jedynie bawiłem się z taśmą. Ale chyba nie wyszło tragicznie Po raz pierwszy próbowałem robić przegrzania na silnikach. Użyłem suchych pasteli i wklepywałem w elementy. Wygląda to tak: Jeśli chodzi o spód i górę skrzydeł, wzorowałem się trochę na kilku fotografiach z Internetu: Ponadto znajomy co pracuje na Okęciu mówił, że Boeingi mają tendencję do rzygania różnymi płynami z większości otworów. Więc póki co przesadzać nie chciałem. Wyszło tak: (mam wrażenie, że trochę mnie poniosło i przesadziłem z tymi okopceniami na gondoli. W końcu szczycą się, że 777 jest eco friendly) Z okolic pod ogonem nie udało mi się zniwelować zmarszczek co niestety szpeci. Ale nic już na to nie poradzę. Walczyłem ale z tym poległem... I na koniec kilka zdjęć całego modelu. Jest naprawdę wielki... Dziękuję Wam za pomoc. Jak jakieś sugestie - chętnie wysłucham...
  5. Bardzo dziękuję za opinię i pomoc. Powalczę w taki sposób z tymi przejściami kolorów i postaram się wygładzić, tak jak jak piszesz, pod ogonem. Mam nadzieję, że się uda. A o efekcie napiszę Owszem, szyba jest jako pojedynczy przeźroczysty element do wklejenia. Ale Revell zaleca na nią nakleić kalkę - podział szyb oraz wycieraczki. To mi wygląda dość sztucznie i stąd moje rozmyślania: czy jak zdecyduje się na kalkę na szybę to czy SET i SOL jej nie uszkodzą a ostatecznie myślę na delikatnym pomalowaniu szyby, by wyszło naturalniej. Dziękuję Wam wszystkim za pomoc. Po tych kilku latach modelarskiej posuchy przydaje niesamowicie się Wasza bieżąca wiedza...
  6. Po małej przerwie znów produkcja Boeinga ruszyła. Po małych problemach przystąpiłem do lakierowania. Lakierowałem lakierem Humbrol na połysk. I zacząłem kalkowanie. Rozpocząłem od statecznika pionowego i posuwałem się w stronę dzioba. Najgorszy był środkowy element. Jeszcze nigdy nie naklejałem tak długiego bo 30 centymetrowego kawałka folii. SET dawał radę, niestety po jednej stronie się mi trochę porwała kalka. Próbowałem naprawić ale do ideału daleko. Poniżej foto tego uszkodzonego elementu. Natrafiłem na jeszcze jeden problem. Nie wiem skąd się wziął. Wszystkie kalki po potraktowaniu SOLem po masakrycznym pomarszczeniu układały się dobrze. Tu są kalki naprawdę grube i po około 15-stu godzinach zaczynały wyglądać dobrze. Ale są dwa elementy, zaraz pod statecznikiem pionowym, które mi się pomarszczyły. Po poSOLeniu wygładzałem, wyglądało dobrze. Nałożyłem kolejną warstwę i musiałem wyjść. Po powrocie mały szok. W międzyczasie się pomarszczyło i już tak zostało. Powiedzcie mi proszę, czy jest jeszcze jakakolwiek możliwość wygładzenia tego? W każdym razie produkcja idzie dalej, zrobione są już największe elementy. Jak wyschnie i dobrze się wtopi to zabiorę się za kalki na drzwiach i skrzydłach. Jest jeszcze jedna sprawa. Samo odwzorowanie kolorów na kalkach. Trochę niemiło się zaskoczyłem jak się okazało, że kolor jakim Revell życzył sobie pomalować kadłub (nr 51) różni się od koloru kalki. Poniżej jeszcze kilka fotografii Boeinga 777. P.S Dodam jeszcze że na niektórych kalkach widać żółtawe plamy. Sam nie wiem skąd się wzięły ale testowałem na ogonie i schodzą potraktowane wodą z mydłem. Więc będzie ok P.S. 2 Okna będą jeszcze delikatnie wycinane i oczyszczane - sporadycznie są paproszki. P.S. 3 Doradźcie proszę, jak sobie poradzić z szybą przednią? Kalka wygląda trochę sztucznie. Nie wiem czy by nie pomalować. Czy potraktowanie szyby płynami SET i SOL ich nie uszkodzi?
  7. Bardzo dziękuję za film. Żona ma kolekcję takich ustrojstw więc pożyczę i przetestuję. Swoją drogą, teraz jak się zapyta jaki cień do powiek wybrać to powiem z pełną powagą: kolor przegrzanego metalu Niestety natrafiłem na pewne trudności. Po wyszpachlowaniu góry, wyrównaniu przyszedł czas na malowanie. I muszę ponarzekać. To był nowy słoiczek farby - maluję farbami olejnymi Revella. Wiem, pewno dostanę komentarz że powinienem malować farbami lepszej jakości. To jest właśnie przełomowa chwila na przekonanie się. Do tej pory malowało mi się tymi farbami dobrze. Ustawienia aerografu i kompresora nie uległy też żadnej zmianie (na kompresorze wypracowałem sobie optymalne ciśnienie 1,4 bar aerograf P-Iwata a farba jak to zwykle, konsystencja mleka. Maluję z odległości około 15 cm) . Do tej pory jak malowałem kryły ładnie. A teraz wyszły mi takie smugi i nierównomierności że się przez moment podłamałem. Widocznie trafiłem na jakąś starą partię farby, chociaż na pierwszy rzut oka było ok. Cóż mi pozostało? Iść na zakupy i kupić HUMBROL - MASKOL. Obecnie Boeing jest wyszlifowany, jutro będę paćkał szyby i kolejne malowanie. Tym razem kupiłem lepsze farby (Tamiya) zarówno na górę jak i na dół. Tak więc walczę dalej i pomimo lekkiego kryzysu się nie poddaję. Bogatszy o nowe doświadczenia będę dalej malował a efektami się podzielę...
  8. Kolejny dzień zmagań z B 777 przyniósł następujące postępy: Został wykonany moduł skrzydła. Malowane podobnie jak i kadłub: najpierw były 3 warstwy szarego (specyficzny kolor w skali Revella i niesamowicie słabo krył). Jak przeschło to wykonane malowanie na niebiesko oraz detale na krawędziach natarcia skrzydeł. Proszę wybaczyć słabą jakość fotografii. Niestety na tą chwilę tylko telefon wchodzi w grę. Jak na złość taśma w obiektywie przestała kontaktować i jest w serwisie. Złośliwość rzeczy martwych. Ale finalne zdjęcia z pewnością będą na wyższym poziomie... Dalej zostały wklejone szybki i dociążony dziób (z braku laku były 2 wkręty do drewna przylepione na Poxylinę... ale jest dobrze ). Sklejone i połączone ze skrzydłami. Szczególnie w okolicy przodu niezbyt ładnie się zeszło więc na dniach będzie szpachla linii łączenia, przecierka i drobne przejechanie farbą. Oczywiście wszechobecna żółta taśma bo zdjęcia jeszcze z procesu schnięcia Pobawiłem się też z silnikami. Od razu mam małe pytanie. Jako że jesteście bardziej doświadczeni ode mnie, proszę o poradę, czym zrobić efekt przegrzania na wylocie? Na dziś tyle. Uzupełnię potem post jak skończę szpachlowanie, szlifowanie, domalowywanie...
  9. Dokładnie taki mam plan Zaskoczony jestem tym, że obydwie połówki wyjątkowo dobrze są spasowane. Więc z lekkim wyszpachlowaniem, przeszlifowaniem i uzupełnieniem koloru problemu nie będzie. Jestem świadomy że zrobiłem to od drugiej strony, trochę błędnie. Ale przyświecały temu dwa argumenty: 1) Chciałem by ładnie wyglądały szyby po wklejeniu. Pogrzebałem potem na forum i odnalazłem tematy związane z maskolem. Ale jak wspomniałem - odstawienie tematyki modelarskiej na dość długo czas zrobiło swoje. Tyczy się też technik. Może jakbym wcześniej poszperał to dało by radę to zrobić w sposób normalny. A tak - muszę kombinować Ale uzbrojony o nowe informacje w następnych modelach je wykorzystam... 2) Jest to model sporych rozmiarów - 51 cm długości i około tyle samo rozpiętości. Moja prowizoryczna komora do lakierowania nie była na to przewidziana Więc by nie było oparów i kropek farby wszędzie musiałem to zrobić w częściach
  10. Na wstępie dziękuję za miłe słowa. Fakt, malowanie aerografem nie sprawia mi wielkiej trudności, ale do perfekcji jeszcze daleko. Ale każdy model zbliża do coraz lepszych efektów Z chęcią dołączę do tej grupy. Najpierw malowałem osobno połówki na biało. Potem "magiczną taśmą" wspomogłem się, by to przytrzymać i pomalować na niebiesko - symetrycznie obydwie części, by się spotkały linie w takich miejscach jak potrzeba. Dopiero teraz będę wklejał szyby, małe dociążenie dzioba bo ostro leci w tył i skleję wszystko w całość... Swoją drogą też mi się B-777 strasznie podoba
  11. Witajcie. Na wstępie chciałbym się przywitać jako nowy użytkownik na forum. Modelarstwem zaraziłem się jeszcze jako mały gżdyl. Wtedy uwielbiałem sklejać nowoczesne myśliwce. Niestety, z pewnych przyczyn musiałem dać sobie na wstrzymanie na kilka ładnych lat... aż wreszcie znów udało się Tym razem zamarzył mi się samolot pasażerski. Bardzo ciekawy, szczególnie w malowaniu, wydał mi się Boeing 777 - 300 ER. Wybrałem model firmy Revell w skali 1:144. Niestety zbyt łapczywie podszedłem do tematu. Tyle czasu nie miałem modelu w łapach toteż zabrałem się do pracy i nie zrobiłem zdjęć ramek. Dawno nie miałem z Revellem do czynienia ale się miło zaskoczyłem. Elementy dobrze pasują a same ramki nie mają żadnych zbędnych nadlewów. Tak więc zabrałem się do pracy... Z racji specyficznego malowania pomyślałem sobie, że łatwiej będzie najpierw pomalować kadłub na biało, potem zrobić niebieski "brzuszek". W międzyczasie zrobić skrzydła, silniki, podwozie e.c.t.. Wiem, że może trochę od drugiej strony, ale mam nadzieję, że moja koncepcja mimo wszystko będzie dobra i zaowocuje ładnym efektem końcowym Poniżej efekt pomalowania kadłuba na biało z niebieskim spodem. Nieoceniona w tym wszystkim się okazała żółta taśma znanej firmy zaczynającej się na T... Hołd jej wynalazcom... Teraz jak ta część gotowa, pora iść dalej. Jak tylko dalsze etapy będą gotowe, umieszczę kolejne fotografie. P.S. Pierwotnie chciałem zrobić "czyściocha" - jakby wyleciał z hangaru na pierwszy lot. Zaczynam się jednak zastanawiać, czy go deczko nie sponiewierać. Tak w granicy przyzwoitości. Jak myślicie?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.