Skocz do zawartości

ORP Nurek skala 1:144 scratch na podstawie wycinanki GPM


Marudek

Rekomendowane odpowiedzi

Filip, ja wiem co masz na myśli, jednak ja się trochę obawiam, nie jestem przekonany. Wracam teraz do prac nad Wichrem i raczej wascha nie będę tam nigdzie wpuszczał, właśnie chcę żeby był taki "płaski". Tak samo było z wcześniejszymi modelami - Gryfem, Hallerem czy Rybitwą. Taką przyjąłem koncepcję i tego się trzymam. Co zrobi Marudek, zobaczymy.

 

i jest sluszna koncepcja

nie dajmy sie zwariować producentom "chemi" i innych wynalazków przecież to wszystko dla pieniędzy a nie prawdy historycznej!!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 270
  • Created
  • Ostatniej odpowiedzi

Top Posters In This Topic

Hiwis, ja się nie obrażam, o tym nawet mowy nie ma. Po prostu przyjąłem pewna konwencję wykonywania modeli. Ta konwencja dotyczy właściwie tylko okrętów polskich z okresu przedwojennego. Tu po prostu jestem ostrożny. Zupełnie inaczej ma się sprawa z modelami okrętów z okresu wojennego. Tutaj sobie nie wyobrażam nie zrobienia wascha czy zacieków z rdzy czy soli, ale wszystko w granicach rozsądku. Zresztą pamiętacie moje U-booty, wszystkie odpowiednio utytłane.

Z kolei z tyłu głowy chodzi mi koncepcja zrobienia modelu jakiegoś pojazdu w skali 1/35, najlepiej jakiegoś niemieckiego, ale bez rdzy zacieków, takiego "resoraka", który właśnie zjechał z taśmy produkcyjnej. Albo taki co dopiero co dotarł do jednostki w ciepły i suchy dzień, tak, żeby były już naniesione oznaczenia i numery, ale jedyne ślady eksploatacji to trochę kurzu na podwoziu i delikatne okopcenia wydechów. Niestety brak na to czasu...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moim zdaniem tutaj nawet z delikatnym waschem trzeba być ostrożnym. Ja broń Boże nie neguję tego, że jest to bardzo dobra technika, ale trzeba wiedzieć do czego go stosować. Przy swoich modelach okrętów, tych przedwojennych tej techniki nie stosuję. Przy U-bootach jak najbardziej.

Nie lubię sie wcinać w takie dyskusje ale moim zdaniem szkoda, że nie stosujesz. Szkoda też, że nie wykorzystujesz żródeł, które pokazujesz :(

Prosze bardzo: wypieszczony ORP Nurek co był ciągle czyszczony bo Admirał by na rei powywieszał załogę:

zdjęcie z NAC w pełnej rozdzielczości (kliknąć trzeba na obrazek to sie otworzy duży):

PIC_1-W-2026.jpg

Ja się oczywiście nie znam tak jak taki spec od okrętów jak Ty ale na zdjęciu widzę burtę zdartą do blachy - taka piękna prosta krecha, widać jakieś ogniska korozji? zabrudzenia nad odbojnicą itp itd.

to tyle o brudzeniu, chociaz osobiście nie znosze tego okreslenia :(

A wash jest jedną z technik wyrwania się ze szponów płasości i braku światłocieni a nie brudzenia. Samo określenie brudzenie jest idiotyczne, bo kompletnie zaciemnia sens użycia technik weatheringu.

Nie chodzi o to żeby brudzić, tylko żeby ożywić

Akurat ten ORP Nurek, to dobry przykład, że scratch to nie wszystko - wystarczy popatrzeć na to jak słabo są pomalowane np łódki na pokładzie. A 1:144 w okretach to jak 1:24 w samolotach - to sa wielkie obiekty i wszystkie braki warsztatowe biją po oczach.

Niech nastepny będzie lepszy a Marudek niech sobie nabija łapę w malowaniu i ożywianiu swoich modeli.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja przepraszam jestem (wciaz) nowy na forum ale w modelarstwie siedze od 40 lat i widzialem wiele mód i stylow

I bede bronil kolegi!

Modelarstwo to sztuka redukcji! A nie sztuka zakupow chemi i dodatkow

 

Skoro literatura podaje ze to byly czyste stateczki to JA PRZEPRASZAM bardzo ale nie zalewajmy ich blotem w imie czyjegos interesu

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W pełni zgadzam się z tezą Marwawa.

Jakaśtam trójwymiarowość na zdjęciach wynika tylko i wyłącznie z tego, że oglądacie zdjęcia oświetlone w różny sposób i na różne sposoby widzicie grę świateł w zakamarkach- ale to nie są niezmienne właściwości bryły okrętu, tylko jednorazowe efekty działania światła na bryłę!

Ten błąd w uplastycznianiu modelu widać najbardziej w pancerce, bo modelarze rozjaśniają każdą jedną płytę na czołgu i efekt jest taki, że wygląda jakby był oświetlany bezpośrednio z kilku stron na raz- a to po pierwsze niespotykane w naturze, a po drugie niecelowe.

 

Przy okazji podnoszenia bandery na ORP Kormoran zrobiłem parę zdjęć przy słabym, rozproszonym świetle, które dobrze pokazują o co chodzi:

WYC1ikS.jpg

iwqZENr.jpg

FxzRHDs.jpg

 

Okręty z trzech epok, o trzech różnych bryłach i gabarytach.

Widzicie tu jakikolwiek materiał na washa? Jasne, że Kormoran i Błyskawica mają załamanie na burcie pod którym nawet przy takim świetle tworzy się cień, ale to nie jest powód żeby oddawać ten efekt w modulacji kadłuba- gdyby w Gdyni był akurat wschód/zachód słońca, to jedna z burt byłaby równomiernie doświetlona.

 

Modele są oglądane z różnych stron i obracane, więc nie można przyjąć że robimy model okrętu przeznaczonego pod doświetlenie z jednej, konkretnej strony, bo wtedy powinniśmy, robiąc na przykład Błyskawicę taką jak ze zdjęcia, pomalować na czarno albo ciemnoszaro spód mostka i innych platform, a na kadłub dobrać dwa komplety farb do pomalowania kadłuba nad i pod załamaniem na burcie... Z kolei zrobienie modulacji wskazującej na doświetlenie z każdej strony jest jeszcze bardziej nierealistyczne niż brak modulacji- chociażby dlatego, że modulacje te będą się wzajemnie wykluczać.

 

Jeśli buduje się model z założenia czystego okrętu, to moim zdaniem wash zaczyna mieć jakąś rację bytu dopiero przy skali 1:72, a i to tylko punktowo w niektórych miejscach. ORP Nurek to prosta bryła, z gładką nadbudówką i bez jakichś szczególnych cech na kadłubie (jak np. grubych pasów poszycia) także tu nie ma czego washować.

 

Marudek, w modelu jest trochę słabszych punktów, ale rozumiem że czas gonił- koniec końców mi się Nurek podoba i nie sposób nie docenić wkładu własnego

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No myślę, że filipsg dokładnie pokazał, to o co mi chodziło. Natomiast na zdjęciu które zamieścił Qz9 widać dwie ciekawe rzeczy. Po pierwsze różnice w odcieniu farby wokół kluzy kotwicznej. Na żadnym zdjęciu nie widziałem czegoś takiego. Po drugie zamknięte drzwi do kabiny nawigacyjnej - jednolicie szare, bez żadnych światłocieni. Początkowo myślałem, czy w takie miejsca nie zapuścić delikatnego wascha o odcieniu nieco ciemniejszym niż kolor bazowy, ale teraz widzę, że to byłby błąd.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Okręty z trzech epok, o trzech różnych bryłach i gabarytach.

Widzicie tu jakikolwiek materiał na washa?

Zdecydowanie tak.

To o czym piszesz o pancerce to efekt niezrozumienia zasad malownia, właśnie chodzi o to, żeby bryłę rozjaśniać/przyciemniać w logiczny sposób.

Na tych okrętach prosi się o np washa, podkreślającego detale - cienie wokól drzwi, bulajów itp itd. Wash ma za zadanie wydobyć strukturę. Fajnie ją widac na zdjęciu nurka, które wkleiłem i na twoim środkowym.

Na Nurku tam gdzie jest słońce walące na wprost, nie ma cieni wszystko jest płaskie ale popatrz na drzwi pod łodzię - widac pięknie cienie, przy oświtleniu rozproszonym powinny być widoczne.

Na twoim zdjęciu widac piękne cienie wokół bulai , pokryw iluminatorów na mostku itp itd. jak zmniejszysz to 144 razy, oświetlisz rozproszonym światłem i pomalujesz model bez cieni to po prostu nic z tych detali na modelu nie będzie widać.

Ogólna zasada jest taka, że detale się na modelu pomniejsza w skali a cienie powiększa. Tylko wtedy widać coś ciekawego.

Inaczej wychodzi model jak do kolejki TT wyjęty prosto z pudełka - każdy widzi, od razu, że to zabawka - filigranowa z detalami ale zabawka. Dopiero odpowiednie podmalowanie daje efekt miniatury.

I tyle w temacie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(...)

Świetne fotki dla kogoś budującego replikę okrętu w skali 1:1, a gdy następnym razem będziesz robił takowe z myślą o malowaniu modelu - powiedzmy w skali 1:200 - to stań przy burcie, wypowiedz zaklęcie "hokus-pokus" i powiększ własną osobę z aparatem 200 razy, lub też pomniejsz o tyle ów obiekt

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(...)

Świetne fotki dla kogoś budującego replikę okrętu w skali 1:1, a gdy następnym razem będziesz robił takowe z myślą o malowaniu modelu - powiedzmy w skali 1:200 - to stań przy burcie, wypowiedz zaklęcie "hokus-pokus" i powiększ własną osobę z aparatem 200 razy, lub też pomniejsz o tyle ów obiekt

 

Kolega Hiwis chyba nie rozumie

TO JEST ISTOTA modelarstwa!

Czyli redukcja !

budujmy tak nasze modele aby powiększone 48 razy poleciały lub popłynęły!

tak jak robia to DOSKONALI artysci modelarstwa odporni na mody - spojrz co proboje swoja sztuka osiagnac Andrzej Ziober?

j

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na tych okrętach prosi się o np washa, podkreślającego detale - cienie wokól drzwi, bulajów itp itd. Wash ma za zadanie wydobyć strukturę. Fajnie ją widac na zdjęciu nurka, które wkleiłem i na twoim środkowym.

Na Nurku tam gdzie jest słońce walące na wprost, nie ma cieni wszystko jest płaskie ale popatrz na drzwi pod łodzię - widac pięknie cienie, przy oświtleniu rozproszonym powinny być widoczne.

Na twoim zdjęciu widac piękne cienie wokół bulai , pokryw iluminatorów na mostku itp itd. jak zmniejszysz to 144 razy, oświetlisz rozproszonym światłem i pomalujesz model bez cieni to po prostu nic z tych detali na modelu nie będzie widać.

Ogólna zasada jest taka, że detale się na modelu pomniejsza w skali a cienie powiększa. Tylko wtedy widać coś ciekawego.

 

Sam przyznajesz, że te cienie zależą od oświetlenia... jak coś jest względne i zmienne, to nie powinno być oddawane na modelu. A jak koniecznie chcesz oddać te wszystkie piękne cienie, to tak jak pisałem powinieneś pomalować na czarno spody wszystkich pomostów, bo inaczej jesteś niekonsekwentny, a model dalej nie wygląda przez to bardziej realistycznie.

 

Mamy w galerii tego konkursu bardzo fajny model T-60 który jest technicznie bardzo dobrze i spójnie rozświetlony od góry, co pasuje do dioramy, bo słonko sobie świeci od góry itp., ale jak taki model stanie na wystawie jakiegoś konkursu i dostanie światło od tyłu albo od boku, a nie od góry, to będzie to wyglądać dziwnie.

 

Jak pomniejszone detale okrasisz powiększonym, nieproporcjonalnym cieniem, to po co było je pomniejszać?

Jak na modelu w 1/700 mam plastikową imitację blachy ryflowanej, i w to miejsce wstawię drobniejsze ryfle z blaszki, po czym zapuszczę w nie washa, to efekt będzie taki że ryfle będą wyglądały na większe i bardziej wyraziste od tych plastikowych, które wymieniłem właśnie dlatego, że były zbyt wyraziste i za duże! Gdzie tu logika?

Całe modelarstwo polega na tym żeby na model upchnąć jak najwięcej detalu i żeby był to detal możliwie subtelny i wyskalowany. W modelarstwie okrętowym i tak już mamy dużą umowność skali i często nawet elementy fototrawione są przeskalowane, a dalsze ich optyczne powiększanie tylko po to żeby było je widać to są jakieś impresje, a nie modelarstwo redukcyjne we właściwym tego pojęcia znaczeniu.

 

Jak widzę okręt podpływający do brzegu to jest w moich oczach pomniejszony i nie widzę na nim detali i muszę się przyjrzeć czy skorzystać z lornetki żeby coś dostrzec. Jak mamy czysty model bez washa to też nic nie stoi na przeszkodzie temu, żeby się mu przyjrzeć i dostrzec detale niezauważalne na pierwszy rzut oka.

A jak ktoś chce z kilometra widzieć cienie wokół bulajów i załamania światła na zakładkach blachy, to sorry, ale chyba nie widział na żywo okrętu.

 

Świetne fotki dla kogoś budującego replikę okrętu w skali 1:1, a gdy następnym razem będziesz robił takowe z myślą o malowaniu modelu - powiedzmy w skali 1:200 - to stań przy burcie, wypowiedz zaklęcie "hokus-pokus" i powiększ własną osobę z aparatem 200 razy, lub też pomniejsz o tyle ów obiekt

 

Rozumiem, że dla modelarzy budujących w mniejszych skałach świetne są tylko zdjęcia z potężnym światłocieniem i totalnym syfem od dziobu do rufy... A jak pomniejszę obiekt 200 razy, to już połowy detali nie będzie widać i będą krzyki, że co ja za dziadowski model wrzucam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolega Hiwis chyba nie rozumie

TO JEST ISTOTA modelarstwa!

Czyli redukcja !

budujmy tak nasze modele aby powiększone 48 razy poleciały lub popłynęły!

tak jak robia to DOSKONALI artysci modelarstwa odporni na mody - spojrz co proboje swoja sztuka osiagnac Andrzej Ziober?

j

No tak - z tej strony na to patrząc to kolega ma rację.

Muszę zweryfikować swe poglądy na to jakie modele mi się podobają a jakie nie ;)

P.S.

Nie znam dorobku artystycznego Pana Ziobera - jego dzieła latają, pływają, smrodzą i warczą (powiększone oczywiście) ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rozumiem, że dla modelarzy budujących w mniejszych skałach świetne są tylko zdjęcia z potężnym światłocieniem i totalnym syfem od dziobu do rufy... A jak pomniejszę obiekt 200 razy, to już połowy detali nie będzie widać i będą krzyki, że co ja za dziadowski model wrzucam

Nie - nic nie rozumiesz ale ja już swoje napisałem i nie chce mi się tego samego powtarzać - poza jednym odnośnie zdjęć i rzeczywistych obiektów - "patrzeć nie znaczy widzieć"

Tyle w temacie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Mamy w galerii tego konkursu bardzo fajny model T-60 który jest technicznie bardzo dobrze i spójnie rozświetlony od góry, co pasuje do dioramy, bo słonko sobie świeci od góry itp., ale jak taki model stanie na wystawie jakiegoś konkursu i dostanie światło od tyłu albo od boku, a nie od góry, to będzie to wyglądać dziwnie.

Nie będzie to wyglądało dziwnie, tylko będzie wyglądał jak oświetlony od góry. O to właśnie chodzi w tej zabawie, żey pomimo tego, że oświetleie jest zastane wyglądał tak jak autor sobie wymyślił kompozycję. A czarne pomosty od dołu to słaby chwyt, w basenie portowym podchodzisz do okrętu i co widzisz od spodu na pomostach? Czarno tam jest?

Jak na modelu w 1/700 mam plastikową imitację blachy ryflowanej, i w to miejsce wstawię drobniejsze ryfle z blaszki, po czym zapuszczę w nie washa, to efekt będzie taki że ryfle będą wyglądały na większe i bardziej wyraziste od tych plastikowych, które wymieniłem właśnie dlatego, że były zbyt wyraziste i za duże! Gdzie tu logika?

To nie brak logiki tylko umiejętności wykonującego nie wystarczające. pomijam sens robienia ryfli w skali 1:700 ale taką blachę można tak pomalować, żeby subtelnie podkreślić fakturę a nie zalać brudnoburym zajzajerem jak to często widać w warsztatach czy galeriach.

Podpowiem ci jedno rozwiązanie: emalie tamiya - te w kwadratowych słoiczkach - + white spirit dają fantastyczne możliwości kreowania światłocieni w wielu kolorach. Bardzo ciekawa alternatywa w stosunku do AK czy AMMO, kolory można sobie mieszać dowolnie. Do tego delikatne przetarcie jaśniejszym odcieniem i jest efekt światłocienia bez przesadnych kontarstów i wyolbrzymiana nadmiernego ryfli..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

i jest sluszna koncepcja

nie dajmy sie zwariować producentom "chemi" i innych wynalazków przecież to wszystko dla pieniędzy a nie prawdy historycznej!!!

 

No padłem

Modelarze wyklęci nie kupujący fstrętnej, zagranicznej chemii.

 

Hiwis napisał wszystko.

No właśnie - pokazujesz tu zdjęcia, na których doskonale widać to o czym pisałem.

Nikomu nie zalecam robienia z tych okrętów pordzewiałych i brudnych wraków ale o wydobycie trójwymiarowości miniatury i ożywienie jej poprzez odpowiednie malowanie i zastosowanie delikatnych śladów eksploatacji.

A wspomniane przeze mnie "chińskie zabawki" to określenie na pokutujący u niektórych modelarzy styl malowania - najlepiej oryginalną farbą, bez żadnych dodatkowych zabiegów, co czyni z ich dzieł obiekty bardziej przypominające dziecięce zabawki, a nie rzeczywiste maszyny. Jeśli ktoś się o to obraża - trudno, nie krytykuję nikogo personalnie.

 

Dalej róbcie swoje zabawki bezcieniowe bo von Unruh (nazwisko oryginalne - strasznie go szanuję) gonił wszystkich i przepuszczał okręty przez ściśle tajną komorę z oświetleniem lakierniczym żeby żadnej plamki nie było...

 

I teraz popatrzcie na zestrorera Gały.

 

Który lepiej wygląda?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A czarne pomosty od dołu to słaby chwyt, w basenie portowym podchodzisz do okrętu i co widzisz od spodu na pomostach? Czarno tam jest?

 

O ciemnoszarych lub czarnych pomostach od spodu pisałem już wcześniej, to był już tylko skrót myślowy. Tak czy inaczej spody tych pomostów musiałyby być dużo ciemniejsze niż barwa bazowa. A jak podejdę pod samą burtę to pomost będzie wyglądał na jaśniejszy, ale z mojej perspektywy zmieni się też oświetlenie innych powierzchni okrętu... i znowu wash na modelu do poprawy

 

...

 

Cały czas mówimy o tym jak zrobić model czystego okrętu, więc porównanie z Z-39 jest nie na miejscu.

 

Jak chcecie mieć porównanie, to popatrzcie na modele Kolegi Marwawa, a najlepiej zobaczcie je na żywo w MOW i powiedzcie, czy to są chińskie zabawki? Tylko teraz już ze świadomością, że na jego okrętach MW washa nie ma...

 

Detal broni się sam, a wszelkie cuda wianki wokół niego to-jak już pisałem- impresje. Jak chcecie to je róbcie, fajnie się to czasem ogląda, tak jak fajnie ogląda się obrazy Klimta czy Moneta, ale nie mówcie że model jest zły bo jest zbudowany (a raczej pomalowany) według innej wizji.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

HAHAHA...te teksty o "oryginalnym malowaniu"... Wobec tego moje pierwsze modele malowane humbrolami pędzelkiem były najbardziej realistyczne hahahahahaha a teraz się cofnąłem.

 

Chodzi o efekt skali i wyczucie granicy pomiędzy realizmem (brak chemii, model płaski) a efektywnością (np.śmieszne komiksowe modele). Bez washa model jest płaski (choć realistyczny). Na zdjęciach pojazdów nitowanych czesto nitów nie widać, ale w realu już tak! I właśnie dlatego my musimy te nity podkreślać, bo nawet w realu ich nie zobacyzmy. 1:1 rządzą inne prawa niż 1:50+. Im mniejszy model tym ważniejsza i trudniejsza praca z chemią.

 

Co do tego tekstu o spiskowej teorii "chemii" to miałem ubaw, z pewnością komercja ma miejsce ale powiem że można nawet plakatówką zrobić weathering jak ktoś chce, tu chodzi o uatrakcyjnienie. Farby olejne są bardzo wydajne i tanio wychodzą.

 

@Marudek, jaka decyzja, głosy różne, będziesz coś poprawiał?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1. Wydaje mi się , że klasyczny wosz, został wymyślony, kiedy modele zaczęły mieć wklęsłe linie podziału. I oczywiście jest to bardzo fajna technika, ale miejcie umiar, nie dla kazdego realistryczne, ekspresyjne malowanie jest istota modelarstwa. Jeden lubi, połować, inny lepić z masy, trzeci trawić blaszki, czwarty malować aerkiem, a piąty pędzelkiem. Marudek lubi skreczować. Co wiemy. Zwłaszcza w małej skali ,-) I jest w tym naprawdę dobry. Co do tych podmalówek na burtach. Mi się akurat podobają, bo właśnie wygląda to naturalnie, jakby ta odbojnica(czy jak jej tam) ciągle się obijała, i załoga ja ciągle odmalowywała. Fajnie , że Zdążyłeś !Mi się ten warsztat bardzo podobał.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zgadzam się w pełni z Jurkiem!

Moim zdaniem jedną z istotnych umiejętności w modelarstwie jest, takie oddawanie na modelu cech obiektu rzeczywistego aby oglądający w odpowiednich warunkach uwierzył, że to nie miniatura a obiekt rzeczywisty właśnie. Nie chodzi przecież jedynie o to żeby model usyfić i oczekiwać, że to nada mu realizmu. Widziałem czyste modele, w których wykorzystano różne techniki i dzięki temu wyglądały dobrze.

 

Zdjęcia modeli Spitona, choć on preferuje brudasy ten właśnie cel w większości osiągają. Niektóre cechy są podkreślone i zaakcentowane przesadnie ale właśnie dzięki temu odnosimy wrażenie realizmu a nie "zabawkowości" jego modeli.

Nie da się pomniejszyć czegoś 48 albo 144 razy i oczekiwać, że będzie to wyglądać realistycznie. Poczytajcie sobie trochę o psychofizjologii widzenia...

Takiego efektu nie osiągnie się malując w sposób płaski, czy też nie wykorzystując tricków takich jak wash czy cieniowanie. Chodzi o to żeby oszukać oko oglądającego przy pomocy różnorodnych technik i umiejętnego wykorzystania chemii.

Spiskowa teoria dotycząca producentów tejże jest dość zabawna, przecież większość chemii można z powodzeniem zastąpić, tylko po co utrudniać sobie życie??

 

Reasumując jeszcze raz powiem, że model Nurka bardzo mi się podoba, problem w tym, że mógłby podobać się jeszcze bardziej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam,

 

Nie sądziłem, ze mój model wywoła tyle kontrowersji Bardzo dziękuję za Waszą uwagę i czas poświęcony na wyrażenie opinii. Jasne jest, że cokolwiek zrobię z tym modelem - to wszystkich nie zadowolę.

 

Ponadto wszyscy wiecie, że moje malowanie wymaga jeszcze wielu ćwiczeń. Dlatego w modelu Nurka nie będę już nic zmieniał. Łosz jest na pokładach i raczej nie widzę innych powierzchni z których trzeba by wydobywać jakieś drobne detale typu nity itp. Uważam, że uplastycznienie powierzchni powinno się odbywać podczas malowania, więc w swoich kolejnych modelach postaram się poprawić modulowanie kolorów podkładem. I chyba wrócę do malowania farbami Vallejo, bo nie potrafię wyczuć farb Tamiya i Gunze...

 

Pozdrawiam serdecznie,

Marudek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.