Skocz do zawartości

P1Y1 Ginga / Frances 1/72 Hasegawa


Banny

Rekomendowane odpowiedzi

ginga1.jpg

 

ginga2.jpg

(źródło: wydawnictwo Bunrin-do (1) i Model-Art (2))

 

Bombowiec bazowy lotnictwa marynarki P1Y1Model 11 Ginga (Droga Mleczna) z 761. Kokutai, gdzieś w Japonii, początek 1945. Maszyna wyposażona w dodatkowe zbiorniki paliwa 220 litrów każdy. Samolot wygląda na relatywnie nowy, nie widać żadnych odbić i odprysków farby, dość charakterystycznych dla samolotów japońskich. Kod Aliancki to Frances. Maszyna o pięknej, rasowej sylwetce, dość mało znana mimo faktu że wyprodukowano ją w ilości ponad 1000 sztuk. Na szczęście dla amerykanów pojawiła się w wiekszych ilościach dopiero od października 1944, bo przy prędkości maksymalnej 550 km/h i zasięgu 5500 km był to naprawdę groźny przeciwnik. Prototyp był gotowy 1,5 roku wcześniej. Opóźnienie wynikało z jednej strony z konieczności dopracowania silnika Homare, z drugiej fabryka Yokosuka miała trudności z przestawieniem się na produkcję tak nowoczesnego samolotu po zakończeniu wytwarzania nieco archaicznego Nell.

 

O modelu

Hasegawa świetnie i przyjemnie się składa, szczególnie jak się ją robi po zakończeniu dwóch (pół)wiekowych modeli Arii/LS. Trzeba tylko zwrócić uwagę na nos jest zbyt wąski ok 1,5mm. Ja wkleiłem kawałki tworzywa między połówki kadłuba i jest OK. Malowanie Model Masterami, dół metalizer, góra autentyk. Do tego dark wash w linie i ołówowe okopcenia. Może słabo to widać, bo góra ciemna, ale jest. Werniks akrylowa satyna.

 

Frances kończy mój "damski" tryptyk dwusilnikowych bombowców japońskich (Peggy http://pwm.org.pl/viewtopic.php?f=13&t=18081 oraz Nell http://pwm.org.pl/viewtopic.php?f=13&t=18083 ) . Zapraszam do obejrzenia i skomentowania!

 

p1y1_ginga_1.jpg

 

p1y1_ginga_2.jpg

 

p1y1_ginga_3.jpg

 

p1y1_ginga_4.jpg

 

p1y1_ginga_5.jpg

 

p1y1_ginga_6.jpg

 

p1y1_ginga_7.jpg

 

p1y1_ginga_8.jpg

 

p1y1_ginga_9.jpg

 

Ach, jeszcze jedna fotka. Trudno jednocześnie dmuchać w dwa śmigła i cykać fotki, ale...

 

p1y1_ginga_10.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No no no jest na co popatrzeć

 

Moim subiektywnym zdaniem, to najładniejszy i jak do tej pory najlepiej wykonany model z tych, które nam zaprezentowałeś. Nie dość, że ciekawa maszyna, to jeszcze do tego bardzo starannie zmontowany jest ten Twój Japończyk.

 

Bardzo podoba mi się sam samolot, który ma piękną linię (z Japończyków bardziej podoba mi się chyba tylko Nick i Betty), gładziutko wymalowane powierzchnie, elegancko osiadły wash i faktura okopceń, które tworzą miłą (choć może nieco zbyt delikatną) dla oka dymną smugę.

 

Nie podobają mi się jedynie dwie rzeczy. Na jedną z nich zwracałem Ci uwagę w poprzedniej galerii, mianowicie kalkomanie. Widać, że Hinomaru nie do końca dobrze siadły w liniach. Przydałoby im się mechaniczne "wbijanie" w linie. Jakiego płynu do kalek używasz ?

Drugą rzeczą jest kolor wydechów. Wydaje mi się, że jest zbyt jasny i jednolity, co powoduje, że wydechy wyglądają trochę sztucznie i ich barwna pochodzi pod tę widoczną na łopatach śmigła.

 

Więcej uwag nie mam. Szczerze Ci gratuluję i czekam na kolejne takie ślicznoty

 

Pozdrawiam

Kornik

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki za opinie!

 

Uczę się cały czas aerografu i nowych technik jak washowanie, także pozytywne opinie, szczególnie dość srogiego recenzenta jak kornik , bardzo mnie cieszą!

 

Parę odpowiedzi...

 

Nie podobają mi się jedynie dwie rzeczy. Na jedną z nich zwracałem Ci uwagę w poprzedniej galerii, mianowicie kalkomanie. Widać, że Hinomaru nie do końca dobrze siadły w liniach. Przydałoby im się mechaniczne "wbijanie" w linie. Jakiego płynu do kalek używasz ?

Używam gunze, to dobre płyny ale od pewnego czasu mam do nich uraz... W którymś z ostatnich modeli setter zmarszczył oczywiście wszystkie kalki (prawidłowo), ale niestety jedna już taka zwichrowana została (nieprawidłowo) po wyschnięciu. Dziwne to, bo wszystkie kalki obsłużyłem w identyczny sposób. Magia jakaś czy co? Także użyłem teraz tylko softera, przez co kalki nie są wbite we wgłebienia, ale i nie ryzykuje że kalka zostanie mi pomarszczona... Ot, taki zgniły kompromis.

 

Co do wydechów... hehe, muszę coś zostawić, żeby model nie był zbyt idealny! A tak serio, to jakoś mi to nie przeszkadza, nie razi mnie osobiście... Ale przy kolejnym modelu postaram się zrobić bardziej "fachowe" wydechy, obiecuję!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Uczę się cały czas aerografu i nowych technik jak washowanie, także pozytywne opinie, szczególnie dość srogiego recenzenta jak kornik , bardzo mnie cieszą!

 

No i znowu jestem potwór. Taki już chyba mój los...

 

Używam gunze, to dobre płyny ale od pewnego czasu mam do nich uraz... W którymś z ostatnich modeli setter zmarszczył oczywiście wszystkie kalki (prawidłowo), ale niestety jedna już taka zwichrowana została (nieprawidłowo) po wyschnięciu. Dziwne to, bo wszystkie kalki obsłużyłem w identyczny sposób. Magia jakaś czy co? Także użyłem teraz tylko softera, przez co kalki nie są wbite we wgłebienia, ale i nie ryzykuje że kalka zostanie mi pomarszczona... Ot, taki zgniły kompromis.

 

Jesteś pewien, że chodzi o niebieskiego Settera ? Po zielonym Softerze jeszcze bym się tego spodziewał, ale po Setterze nigdy. To płyn, który ma wspomóc przywieranie, a nie zmiękczać błonkę kalki No cóż człowiek uczy się całe życie. Moja rada: Używaj obu płynów, ale staraj się co kilka kalek solidnie wstrząsać buteleczkami. To pomaga. Staraj się również delikatnie usuwać nadmiar płynu miękką szmatką bawełnianą.

 

Druga sprawa, że kalkomanie Hasegawy (szczególnie te, które odleżały już swoje) mają niekiedy tendencję do wchodzenia w niezbyt fajną reakcję z płynem i zbijania się w kulkę. Załatwiłem tak sobie kiedyś kokardę przy Spitfire'rze Mk.IXc. Nie jestem zbytnim fanem kalkomanii tej firmy, bo oprócz wspomnianej tendencji, nie są one idelane kolorystycznie (zielonkawy ton arkuszy).

 

Co do wydechów... hehe, muszę coś zostawić, żeby model nie był zbyt idealny! A tak serio, to jakoś mi to nie przeszkadza, nie razi mnie osobiście... Ale przy kolejnym modelu postaram się zrobić bardziej "fachowe" wydechy, obiecuję!

 

Spróbuj poeksperymentować na złomie modelarskim. Przemaluj kawałek plastiku ciemnym metalizerem, a potem przetrzyj suchym pędzlem jednym lub dwoma odcieniami rdzawego.

 

Pozdrawiam

Kornik

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzieki za opinie. Nie ma modeli idealnych, ten też mógłby być lepszy.

 

Np oszklenie było lepiej spasowane, ale miałem małą "katastrofę". Po malowaniu i zdjęciu montexowych masek okazało się, że jest zapylone od środka. Zapewne przez jakąś niedomaskowaną szczelinę w komorze bombowej wpadło trochę kurzu farby i osiadło od wewnatrz. Także całe szkło musiałem oderwać, wyczyścić od środka i ponownie wkleić, ale nie było juz szans spasować tak jak było początkowo...

 

Poza tym Ginga to w miarę nowoczesny model, dobrego producenta. Bez wątpienia łatwiej robi się taki model i łatwiej osiagnać lepszy efekt końcowy w porównaniu do wykonania zestawów sprzed pół wieku...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.