Skocz do zawartości

Krążownik II klasy Novik (1:350, scratch dla opornych)


ZzB

Rekomendowane odpowiedzi

Witam.

Zgodnie z zapowiedzią z poprzedniej relacji zabłądziłem na teren zaboru rosyjskiego.

Ponieważ jednak dziwnym trafem moje dwa ostatnie modele pokryły się z nowościami firmy U-Boat Laboratorium postanowiłem z kolejnym „wyjść na powierzchnię”.

 

I tak oto rozpoczynam budowę krążownika II klasy (albo jak to określano w carskiej flocie: II rangi) Novik.

Okręt to niezwykły, chociażby z tego powodu, że swoje losy splótł z więcej niż jednym krajem. Powstał w niemieckiej stoczni firmy Schichau, pływał pod banderą Carskiej Rosji a po zatopieniu w trakcie port'arturskiej kampanii i późniejszym podniesieniu – pod banderą Japonii jako Suzuya. Nie sposób wspomnieć o polonicach – 1156 dni wypływał na nim jako starszy oficer Kazimierz Porębski, późniejszy admirał PMW.

Tyle o obiekcie rzeczywistym

 

Teraz kilka słów o modelu.

Podczas poprzednich relacji powielokroć spotykałem się z głosami, że „scratch” to wyższa szkoła jazdy, że nie każdy da sobie radę z projektowaniem i takie tam...

Niniejsza relacja jest więc przeznaczona dla opornych – coby na własne oczęta przekonali się, że MOŻNA zlepić model niedostępny w detalicznej sprzedaży bez elementarnej nawet znajomości geometrii. W najprostszy możliwy sposób – mianowicie PRZESKALOWUJĄC MODEL KARTONOWY (a tych ci na rynku dostatek – od fregat i niszczycieli po pancerniki i lotniskowce).

Model powstanie z blachy z puszek po piwie (jak zwykle u mnie ) i z arkuszy polistyrenu.

Wzorcowa kartonówka powinna być w jak najmniejszej skali – blaszka umożliwia dwukrotne pomniejszenie wszystkich części bez straty dokładności (czyli np. przejście z 1:200 na 1:400) i naprawdę szkoda by było z tego nie skorzystać. Jedyną potencjalną trudność stanowi uwzględnienie grubości papieru, która również powinna się zmienić wraz z przeskalowaniem modelu.

 

Jak to będzie wyglądać w praktyce:

- wycinankę należy zeskanować, przeskalować w dowolnym programie graficznym i wydrukować (najlepiej każdą stronę w kilku egzemplarzach). Przed skanowaniem na wszystkie arkusze wycinanki naklejam dwa prostopadłe paski papieru milimetrowego, coby wyłapać i ewentualnie skorygować niedokładności powstałe na skutek skanowania/drukowania (bo zarówno skaner jak i drukarka są urządzeniami mechanicznymi i jako takie NA PEWNO posiadają luzy, co może owocować nawet 2mm „poślizgiem” na długości strony A4)

- następnie poszczególne elementy są wycinane z wydruku i naklejane przy pomocy butaprenu na materiał docelowy – polistyren lub blaszkę – jako wzorniki służące do poprawnego wycięcia części. Butapren niespecjalnie trzyma się zarówno blaszki jak i polistyrenu dlatego po wycięciu części można bezproblemowo usunąć naklejony na nie papier (o ile nie zaleje się go po drodze cyjanoglutem).

- a dalej to już podobnie jak w kartonówkach – element należy ukształtować, skleić i – w miarę potrzeby – wyszpachlować i oszlifować. Do szpachlowania doskonale nadaje się szpachlówka modelarska (np. Tamiya) i Surfacer. Do wypełnień używam akrylowej szpachlówki budowlanej (np. Spatolino – tania jak barszcz, łatwa w obróbce i nieagresywna)

Zdaję sobie sprawę, że nie jest to proste lepienie już uformowanych kawałków plastiku z wyprasek, ale np. dla „kartoniarzy” to chleb powszedni.

A skoro ONI mogą to dlaczego nie MY ?

 

Kilka słów o materiałach źródłowych.

Fotoreporterzy z początku ubiegłego wieku nie stanęli na wysokości zadania i do chwil obecnych nie zachowało się zbyt wiele zdjęć Novika. A i te, które się zachowały niespecjalnie pomagają w rozstrzygnięciu dylematów konstrukcji. Dlatego z tym większym szacunkiem patrzę na projektanta jakby nie było wiekowej kartonówki, bo mimo niedostatku materiałów udało mu się stworzyć naprawdę udatny model.

Swoje „zdanie odrębne”, zarówno względem wyglądu modelu (lepsze jest wrogiem dobrego) jak i odstępstw od proponowanego w kartonówce sposobu klejenia, będę sygnalizował czerwonymi kółkami.

Źródła:

- Mindel Szpangut 003 Krejser II ranga Novik (dalej w tekście - MS3)

- LeKo-Stapel 002 Krejzery Zemczug i Izumrud (dalej w tekście – LKS2)

- Minnyj krejzer Novik - album z budowy

- [Gangut] 002 1991

- [Gangut] 003 1992

- [Gangut] 006

- [MorskaKolekcja] 2005-01 (070) Krejsera typa Zemczug (dalej w tekście - MK70)

- relacja z budowy Novika na stronie www.cardarmy.ru

 

I to by było tyle tytułem wstępu.

Na warsztat trafił model kartonowy JSC 264 w skali 1:250.

Chciałbym bowiem zadedykować swoją relację p. Sławomirowi Czołczyńskiemu.

 

A więc – do dzieła.

c.d.n.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 65
  • Created
  • Ostatniej odpowiedzi

Top Posters In This Topic

c.d.n.

 

Budowę zacząłem od przeniesienia na polistyren elementów szkieletu (fot 1) – jak widać, jest to oryginalny „pudełkowy” szkielet made by JSC. Wodnica – dla usztywnienia całości – powstała z tablicy ogłoszeniowej (stąd taki nietypowy pomarańczowy kolor). W tym miejscu wprowadziłem pierwszą zmianę – łukowaty pokład (fot 2A) w odróżnieniu od prostego, zaproponowanego w kartonówce. Zmiana powstała przez naklejenie na obrys oryginalnego pokładu arkusza papieru a następnie łukowate wyszpachlowanie powstałego „schodka”. Zmiana ta odbije się na wykonaniu wielu pozostałych elementów, które zostały zaprojektowane dla pokładu płaskiego, ale czemu by nie spróbować ?

Następnie wypełniłem przestrzeń burtową odpadami tworzywa (fot 2B), wyszpachlowałem (fot 2C) i okleiłem burtami z blaszki (fot 3). W tym miejscu (3A) wprowadziłem kolejną zmianę – wbrew liniom teoretycznym zawartym w [MS3] Novik miał w części rufowej wyraźne poszerzenie (co akurat jest wyraźnie zaznaczone w [LKS2]). Dlatego rozchyliłem lekko burty, wepchnąłem w rozchylenie trochę szpachli i voila

Następnie przykleiłem arkusze polistyren w części dziobowej (fot 4) – wszystko wg wycinanki.

 

th_Novik_20090920-01.jpg

 

Idźmy dalej.

„Schodki” w części dziobowej wypełniłem szpachlówką budowlaną coby pokład lepiej się układał (fot 5). Przebudowałem przy okazji zakończenie pokładu (5A). W wycinance burtowa wstawka schodziła się z pokładem na „ostro” - analizując zdjęcia doszedłem do wniosku, że był tam niewielki łuk. Wykształtowałem go z blaszki modyfikując nieco oryginalne elementy. A'ha – z czystej wygody pozbyłem się niewielkiego nadburcia w części dziobowej (5B). Dokleję je w dalszej fazie budowy modelu a łatwiej było wyrównać i wyszlifować pokład.

Następnie nakleiłem pokład dziobowy i pokład główny (fot 6). Tu znowu wprowadziłem zmiany – ze zdjęć wynika, że pokład dziobowy był wykonany z blachy. Co do pokładu głównego – postanowiłem zaryzykować i pozostawiłem „deski” (6A), czyli szereg równoległych linii wytrasowanych skalpelem.

Nadburcia (fot 7) i ich zewnętrzne wyprofilowania (fot 8) powstały wg oryginalnych części. „Pojemniki” umieszczone wzdłuż nadburcia różnią się wyglądem od spotykanych na innych okrętach carskiej floty, ale skoro wszystkie plany i rysunki pokazują je w takim kształcie – postanowiłem nie ingerować.

 

th_Novik_20090920-02.jpg

 

 

I tak oto dochodzimy do stanu modelu na chwile obecną (fot 9). Widać wyraźnie wyoblone zakończenie pokładu dziobowego (9A) oraz zamontowany falochron. Przede mną jeszcze trochę roboty – chociażby z nawierceniem bulajów. Ale widać że kadłub – najtrudniejszy jakby nie było element – udało się wykonać bez większych problemów.

 

A'ha – na pokładzie pojawiła się (póki co tylko położona) pierwsza nadbudóweczka. Widać na niej jeszcze fragmenty naklejonego wydruku z przeskalowaną oryginalną częścią.

 

th_Novik_20090920-03.jpg

 

 

I co ?

Takie to trudne ?

 

Pozdrowionka

ZzB

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Takie to trudne ?

nie kuś bo mam stos pudeł do wykorzystania

 

relacja prima! podoba mi się tradycyjnie wszystko od opisu po wykonanie

 

trochę tych różnych Nowików było we flocie rosyjskiej, zerknę w weekend czy nie mam czegoś więcej z literatury niż na Twojej liście

 

Jędrek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z przeskalowaniem nie jest tak prosto w przypadku większych modeli

Owszem.

Ale, jak sam zauważyłeś - zabawa zaczyna się gdy przeskalowujesz w górę. Zresztą to chyba i tak pikuś w odniesieniu to masy pracy związanej z dorabianiem szczegółów i szczególików których z wiadomych powodów brakuje.

Przy przeskalowywaniu w dół, razem z modelem wszelkie niedokładności też się zmniejszają.

Dużo większym problemem staje się dotarcie do drukarki z jak najmniejszą "kropką" tuszu/tonera.

I później jak najdokładniejsze wycięcie elementów.

 

nie kuś bo mam stos pudeł do wykorzystania

Szkoda zachodu.

Przecież i tak sobie nie poradzisz....

 

Pozdrowionka

ZzB

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hmmm no ja jestem zdania, że techniki kartonowe można z powodzeniem przenieść na plastik. Wszystko to tylko umiejętność doboru materiału do sytuacji. Nie będę się nad tym rozpisywał bo już to wielokrotnie powtarzałem ale zasadniczo moje Missouri i jeszcze 2 inne okręty są w skali 1:200 wykonuje jakoś stosując normalne "kartonowe" techniki i bez problemu je zlepiam To nie jest karton można użyć szpachli, coś zakleić, zaszpachlować a budowa to tylko wyobraźnia modelarza. Wiadomo, że nikt nie będzie zwijał luf z polistyrenu natomiast budowa samego kadłuba najlepiej wychodzi przy zastosowaniu normalnej "kartonowej" metody.

Pozdrawiam

ZzB - kurde bym zapomniał przy tym biadoleniu dodać, że świetny projekcik działasz

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Takie rzeczy, jak je robi ktoś inny, prawie zawsze wydaja się łatwe.

Gulusie.

Największa blokada tkwi w nas samych.

Wydaje nam się, że "coś" jest zbyt trudne i zarezerwowane dla tylko dla mistrzów. I to przeświadczenie powstrzymuje nas nawet przed spróbowaniem.

Mój pierwszy "skracz" powstał przypadkiem - po zwaloryzowaniu dennego modelu czołgu okazało się, że z wyprasek zostały tylko gąsienice i właz do wieży.

A i nawet wtedy, mając przed nosem namacalny dowód, że potrafię zbudować model od podstaw, bałem się spróbować.

Tutaj akurat najlepiej mają dzieciaki - nie boją się niczego bo nie zastanawiają się że może się nie udać.

 

Czasami jedyny sposób na złamanie takiej blokady to podpucha w stylu "ty Polak i tak nie skoczysz".

(ciekawe, czy Jędrek da się podpuścić )

 

Pozdrowionka

ZzB

 

P.S.

Modelem który pozwolił mi uwierzyć w siebie był monitor rzeczny SMS Rhein - darmowa kartonówka ze strony http://www.papershipwright.co.uk/ps13/details.shtml , przeskalowany z 1:250 do 1:350

97930c80fd92f6b8m.jpg

I od takiego - prostego modelu - najlepiej zaczynać.

Nie będzie szkoda, jak się cokolwiek po drodze zepsuje.

Edytowane przez Gość
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ciekawe, czy Jędrek da się podpuścić

widzę, że cały czas mnie podpuszczasz ale nie dam się, przynajmniej nie w najbliższym czasie

natomiast podpisuję się pod Twoimi słowami, pracując z Bezuprecznym sam doszedłem do wniosku, że przy ilości zmian jakie wprowadziłem w modelu w zasadzie niewiele dzieli mnie od budowy od podstaw, to faktycznie nie jest trudne

 

Jędrek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No ja jeszcze dodam, że budując od podstaw można stworzyć coś całkowicie niepowtarzalnego . Ja np. mam w planach (jak uporam się z zaczętymi modelami) zrobić USS Enterprise w 1:144 przeskalowany z wycinanki 1:300 GPM'u. Jest to całkowicie realne tylko trzeba sporo wyobraźni uruchomić żeby 2,2 metrowy okręt przybrał odpowiedni wygląd . No ale ja np. to uwielbiam

Pozdrawiam i powodzenia w budowie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może tak podpowiesz jak wydziargałeś poklad ?

 

-Na arkusz blaszki nakleiłem wycięty z papieru pokład

- "obrysowałem" skalpelem obrys i zaznaczyłem przedłużenia poza obrys trzech linii między deskami (najlepiej jedną środkową i dwie przyburtowe)

- odkleiłem papierowy pokład.

- skalpelem przy linijce połączyłem te przedłużenia i dostałem trzy równoległe linie (niech przechodzą kawałek poza wytrasowany obrys pokładu).

- nakleiłem na blaszkę dwa paski papieru milimetrowego - jeden przy części dziobowej jeden przy rufowej tak, żeby "zgrywały się" z tymi trzema liniami.

 

A teraz już geometria na poziomie szkoły podstawowej - jak narysować szereg równoległych linii przy pomocy dwóch ekierek (lub ekierki i linijki).

- przyklejam blachę do stołu (albo równego podłoża np parapetu) taśmą klejącą.

- jedną ekierkę przykładam do środkowej z trzech linii a drugą ekierkę do tej pierwszej. Ta druga jest bazą po której suwam pierwszą żeby uzyskać równoległe linie (jak ktoś tego nie pamięta to opiszę dokładniej). Warto skontrolować, czy ekierka "trafia" we wszystkie trzy linie.

- ekierkę bazową mocuję taśmą klejącą do podłoża (może być tez zacisk stolarski itp.).

- bazując na paskach papieru milimetrowego przesuwam ekierkę skokami po 0,5 mm i ciągnę rysę skalpelem.

- po wytrasowaniu rys wycinam pokład po obrysie.

 

Wklepanie tego opisu zajęło mi więcej niż samo trasowanie linii ;P

Jak się ma wprawę i pewną rękę można trasować pokład już przyklejony na modelu. Wtedy trzeba bazować tylko na papierze milimetrowym.

Oczywiście malowanie takiego pokładu wymaga aerografu inaczej całą robotę diabli wezmą.

 

 

Pozdrowionka

ZzB

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam , mysle ze twoja relacja z budowy moze stac sie instrukcja pt. jak zrobic lub dorobic duzo czesci i elementow aby w efekcie miec nowy model . Szkoda , ze zrezygnowales z czesci podwodnej . Okrety z tamtej epoki sa charakterystyczne wlasnie dzieki niej .Ahoj .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 weeks later...

Hej.

Dziś remanenta i rozliczenia – czyli poprawione błędy i waloryzacja.

Jak wcześniej wspomniałem wycinanka nie zawiera zbyt dużo błędów. Ale kilka udało mi się wyślepić (wiadomo – Skorpion żywemu nie przepuści).

A więc do dzieła:

10A – błąd, który zauważyłem zbyt późno aby go poprawić bez spuszczenia bomby na całą rufową część kadłuba. Mianowicie pokład jest obniżony o jakieś 15-20 cm w stosunku do krawędzi burt (na zdjęciu widać to obniżenie jako czarny pas namalowany na stalowej osłonie pokładu głównego. No cóż, nie można mieć wszystkiego – babol zostaje.

10B – kształt rufowej wyrzutni torpedowej. W wycinance jest okrągły – w rzeczywistości jak widać.

10C – rozmieszczenie burtowych wyrzutni torpedowych. O ile lewoburtowa jest poprawna, o tyle prawoburtową projektant przepchnął aż do śródokręcia. Owszem – jak widać na zamieszczonym schemacie – wyrzutnie są przesunięte względem siebie ale nie o tyle.

10D – zakończenie osłony pokładu dziobowego (pewno ma to jakąś swoją nazwę). W oryginale jest bardziej wydłużone i wyoblone.

10E – górny rząd bulajów powinien być tuż pod linią krawędzi pokładu.

10H – brak „drzwiczek” (być może to jakieś zejście do wytyku burtowego)

10I – nieistniejące w oryginale drabinki

10J – a za to tej drabinki brak

 

Tyle błędów, teraz waloryzacje:

10F – ozdobne listwy, które w modelu są tylko liniami, wykonałem z żyłki wędkarskiej 0.08

10G – uplastyczniłem pokrywy kluz kotwicznych i aparatów torpedowych.

 

th_Novik_20091005-01.jpg

 

Po wprowadzeniu modyfikacji prysnąłem model podkładem (11A) a następnie część podwodną (Humbrol H20) i nadwodną (biały matowy – u mnie Model Color 70951) co widać na fotce (11B).

Przy okazji – podczas kolejnego ślepienia w zdjęcia – dostrzegłem kilka nowych szczegółów, które wcześniej jakoś mi umknęły.

11C - „jakaś” klapa w falszburcie. Nie mam pojęcia do czego służyła, ponieważ nie prowadziły do niej żadne stopnie. (Do zrobienia)

11D - „jakieś” śruby albo inne cudo na osłonie tylnego sponsonu. Biegną po całym obwodzie osłony i zachodzą aż na falszburtę. Zamarkowałem je za pomocą przyklejonych ziarenek brokatu sylwestrowego

11E – takie same śruby ale na osłonie przedniego sponsonu. Nie zauważyłem, żeby zachodziły na falszburtę.

11F – niewielkie drzwiczki niewiadomego przeznaczenia. Zaznaczyłem je również na fotce 10H

11G – osłona przedniego sponsonu ma podcięcie na lufę. (Do zrobienia)

11H – analogiczne podcięcie znajduje się na osłonie tylnego sponsonu (również do zrobienia)

 

th_Novik_20091017-01.jpg ...i na próbę to samo zdjęcie z Picasy (Fotosik zraził mnie dokumentnie) Novik_20091017-01.jpg

 

I to tyle na dziś.

Pozdrowionka

ZzB

Edytowane przez Gość
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pięknie się to prezentuje. Swoją drogą wydaje mi się, że przedrostki typu "Smart..." czy "Superdetailed..." trochę mijają się ze swoim znaczeniem w nowoczesnych zestawach do sklejania. Człowiek musi się namęczyć podwójnie - raz aby doprowadzić to coś do stanu w miarę zgodnego z oryginałem, dwa aby nie zniszczyć przy tej okazji wszystkich detali, które pieczołowicie przygotował producent...

 

Trzymam kciuki za budowę, może kiedyś też się przemogę...

 

PS. Photobucket rulez!

 

Pozdrawiam,

Marek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks later...

Hej.

Dzisiejszy odcinek przeznaczony jest dla widzów o mocnych nerwach

 

Ale od początku

Zacząłem pomalutku dłubać nadbudówki – oczywiście w oparciu o wycinankę...

th_Novik_20091030-01.jpg

...ale w tak zwanym międzyczasie trafił do mnie stary napęd dyskietek.

Napęd poddałem wiwisekcji w ramach poszukiwania wszelakich kółek zębatych. Nic ciekawego nie znalazłem ale skutkiem ubocznym procesu destrukcyjnego było wejście w posiadanie silnika krokowego i głowic zapisująco-odczytujących.

A po rozmontowaniu tychże – stałem się właścicielem dwóch szpulek poszukiwanego od dawna drutu miedzianego o średnicy fi ~0.1 mm (silnik) i czterech „szpuleczek” bezcennego fi ~0.05mm (głowice).

Wobec takiego nieoczekiwanego bogactwa postanowiłem sobie zaszaleć.

No i dorobiłem … okapy do bulajów w nadbudówkach.

th_Novik_20091030-02.jpg

Teraz chyba czeka mnie również dorobienie okapów na kadłubie

 

Pozdrowionka

ZzB

 

P.S.

Napędy dyskietek wychodzą właśnie z użycia wypierane przez pendrive'y. Może jest to więc ostatnia szansa na zrobienie zapasów cieniutkiego drutu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 month later...

Hej.

 

jakżeś kleił te maleństwa?!Jędrek

...na akrylowy lakier bezbarwny. Daje więcej czasu na reakcję niż cyjanoakryl a trzyma równie mocno.

 

A wracając do tematu...

Dziś niewiele nowego, ponieważ ostatni miesiąc minął mi pod znakiem prac nieprzewidzianych skutkiem czego Novik spędzał długie samotne dni w gablocie. A kiedy już trafiał na stół – to albo na monotonne wklejanie okapników albo na równie monotonne maskowanie przed malowaniem.

Ale jak widać na załączonych obrazkach wszystko zmierza w dobrym kierunku.

Zwrócić chciałem jeszcze uwagę na falszburtę w części dziobowej – w oryginale była wykonana z paska stali, w którym wywiercono dwa rzędy otworów. W modelu powstała z pasków odciętych od herbacianej torebki (fotkę takiej torebki zamieściłem w rogu zdjęcia poniżej). Wbrew spotykanym tu-i-ówdzie opiniom daje się kleić cyjanopanem.

 

Co na przyszłość.

Czeka mnie jeszcze korekta malowania listew ozdobnych – okazało się, że bez lupy ani rusz. Tak na marginesie – chyba źle podszedłem do problemu. Wydaje mi się, że powinienem te listwy NAJPIERW pomalować a dopiero PÓŹNIEJ przykleić (teraz już przepadło).

Drugim tematem do kontynuacji jest „deskowanie” pokładu, którego początki widać na drugim zdjęciu

 

Novik_20091206-01.jpg Novik_20091206-02.jpg

 

I, ponieważ w grudniu już raczej nie zamieszczę nowych fotek, wszystkim kibicom życzę „Zdrowychwesołych” a przede wszystkim żeby w Nowym Roku było bardziej...

 

Pozdrowionka

ZzB

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 months later...

Witam.

Styczeń zaskoczył mnie różnymi nieprzewidzianymi zdarzeniami i model powędrował w kąt.

Na szczęście udało mi się rozwiązać większość problemów i pojawiły się okruchy wolnego czasu, które starałem się wykorzystać tak skrzętnie jak tylko się dało. Dlatego w dzisiejszej relacji mogę pokazać cokolwiek, chociaż jest to jedynie jeden nowy szczegół.

Znaczy czas na sterówkę.

Jak na razie jest to jedyny element wycinanki, który kompletnie nie pasuje do oryginału.

Poniżej zamieściłem oryginalny rysunek montażowy, dwa zdjęcia oraz wycinek z planów stoczniowych (od lewej: widok z boku, widok z góry i rzut ścianek sterówki), coby uprawdopodobnić swoje pomysły.

 

Novik_20100214-03.jpg

 

Wymyślenie sposobu na wykonanie ścianki czołowej sterówki zajęło mi dwa tygodnie. Na początku zaplanowałem sobie, że otwory pod okna wytnę a szyby zastąpi błonka z Clearfixu. Niestety - okazało się że wykonanie prostokątnych otworów o wymiarach 1x2 mm leży poza moim zasięgiem.

Rozwiązanie pojawiło się niespodziewanie, kiedy problem postawiłem na głowie – i tak oto CAŁA ściana sterówki powstała z przezroczystego tworzywa. Zamiast mozolnie wypiłowywać wewnętrzne otwory wystarczyło wyciąć maski z taśmy samoprzylepnej. A dalej poszło z górki...

 

Novik_20100214-01.jpg

 

A na koniec dwa widoczki sterówki zamontowanej już na pokładzie, chociaż jeszcze bez schodów i wyposażenia podestu.

 

Novik_20100214-02.jpg

 

Następny przystanek – nawiewniki.

Już właściwie gotowe, chociaż jeszcze nie obfotografowane.

 

Pozdrowionka

ZzB.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Super Moderator
Rozwiązanie pojawiło się niespodziewanie, kiedy problem postawiłem na głowie – i tak oto CAŁA ściana sterówki powstała z przezroczystego tworzywa.
Też tak czasami mam, że najprostsze pomysły przychodzą na samym końcu

 

Fajnie idzie - ciśnij do przodu

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks later...

Hej

Następnym przystankiem miały być nawiewniki, ale okazało się, że nawiewników na rufowej nadbudówce nie da się zamontować bez wcześniejszego wyrzeźbienia pomostu. A więc trzeba było zatrzymać się na chwilę na „służbowym”.

Pomost tylnej nadbudówki w wycinance różni się nieco w stosunku do planów – brakuje m.in. podestu schodów (porównanie zamieściłem w lewym górnym rogu poniższego zdjęcia). Co ciekawe na rysunku montażowym podest ten jest wyraźnie zaznaczony – znaczy panu projektantowi się omskło...

Podest wyciąłem jak zwykle z blaszki, skalpelem wydrapałem „deski” i przykleiłem w docelowe miejsce. Robótka szybka, łatwa i przyjemna. Nawet malowanie „desek” poszło mi wyjątkowo szybko.

 

Novik_20100227-01.jpg

 

I to by było na tyle – następnym przystankiem już na pewno będą nawiewniki.

Pozdrowionka

ZzB.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 weeks later...

Witam kibiców.

Zgodnie z obietnicą – dziś nawiewniki.

Niestety – z głębokim żalem zawiadamiam, iż nie posiadam żadnego cudownego sposobu na wykonanie tych elementów: nawiewnik musiał zostać po prostu mozolnie wyrzeźbiony. A skoro rzeźbienie czekało mnie tak czy owak - postanowiłem przyłożyć się porządnie do jednego egzemplarza-”matki”, który dał by się potem bezboleśnie klonować w żywicy.

Zacząłem od przyklejenia do patyczka od szaszłyków wyciętej z blaszki gardzieli nawiewnika (wg wzoru z wycinanki), którą potem wielokrotnie pokrywałem szpachlówką i szlifowałem.

I tak do skutku.

Efekt widać na poniższej fotografii.

Silikonową formę wykonałem dla nawiewnika z długim trzonem. Zbyt długi trzon łatwo jest skrócić na wymiar, w drugą stronę jest „nieco” trudniej. W gotowych odlewach pogłębiłem otwory gardzieli, dodałem pierścienie udające łożyska, w dwóch egzemplarzach doszły druciane stopnie. Potem tylko pomalować, przyciąć na wymiar i wkleić.

Tak przy okazji – nawiewniki stojące przy środkowej nadbudówce powinny być w nią „wtopione” (na poprzednich zdjęciach widać wypiłowane w ściankach nadbudówki pionowe bruzdy). Postanowiłem to wyraźnie zaznaczyć, gdyż w wycinance zostały zaprojektowane jako styczne do ścian. Ot, taka drobna nieścisłość.

 

Novik_20100317-01.jpg

 

Na poniższym zdjęciu widać nawiewniki wstępnie umocowane w docelowych miejscach. Widać również pokrywy zasobni węglowych rozmieszczone wg planów (wycinanka nie zawiera tych elementów)

 

Novik_20100317-02.jpg

 

I na koniec fotka całości – pozwoliłem sobie na ustawienie na nadbudówkach „zaczątków” kominów. No bo co to za okręt bez kominów...

 

Novik_20100317-03.jpg

 

Do następnego spotkania

ZzB

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.